Tłumacz

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział XX


Obudziłam się o dziesiątej; w końcu wyspana. Od razu chwyciłam laptopa i dodałam na facebooku zdjęcia, które zrobiłam na wczorajszym wypadzie. Sprawdzam też e-maile; dostałam z cztery od Shelley, trzy od Miltona i dwadzieścia (!) od Rudiego; od razu je usunęłam. Przeglądam dalej i zauważam jeden, który może być całkiem interesujący; jest od Jasona.

Hej Kim!

Mam nadzieję, że miło spędziłaś wakacje i już nie przejmujesz się tym dupkiem Jackiem. Piszę do ciebie, by zaproponować ci rozwijanie aktorstwa; przecież jedna rola sławy na wieczność nie przyniesie. Reżyser od „Walecznych Smoków” mieszka tu, w Paryżu i zamierza nakręcić kolejny film zaczynając w wakacje. Nie ma to już być z serii Bobbiego Wassabiego tylko film na podstawie książki. Skonsultuj się z nim jeśli jesteś zainteresowana. Akcja ma się toczyć w Laguna Beach, czy coś takiego. Podaję ci jego e-mail: john.deyson@producent . com . Prosił, żebyś do niego napisała.

Pozdrawiam, mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś spotkać. Do zobaczenia

Jason

Uznałam to za fajny pomysł. Aktorstwo to całkiem fajne zajęcie, można dużo zarobić, jest się sławnym… Tylko ci paparazzi… Wczoraj dali nam spokój, tylko, gdy byliśmy w lodziarni; później nie odstępowali nas na krok.

Piszę na e-mail reżysera z prośbą o przedstawienie mojej roli, fabuły, miejsc akcji itp. Odpowiedź dostaję prawie natychmiast.

Kim,

Na początek muszę zaznaczyć, że jeśli podejmiesz się tego zadania to będziesz  musiała przetrwać do końca; seria, którą będę ekranizować ma sześć tomów. Kręcenie tego, jeśli wszystko dobrze pójdzie, zajmie około trzech lat.

Jeśli jeszcze nie zamierzasz się wycofać to dobrze. Ekranizować będziemy serię „Nieśmiertelni” Alyson Noel; naprawdę wspaniała seria, polecam do przeczytania. Opowiada o dziewczynie, która traci rodziców i siostrę (oraz psa, Maślankę) w wypadku, a sama jakimś cudem przeżywa.  Nazywa się Ever Bloom.  Jednak po wypadku nie jest już taka jak wcześniej; z jednym dotykiem widzi co zdarzyło się w życiu danego człowieka i co jeszcze się zdarzy; widzi duchy, w tym ducha swojej siostry, Riley; oraz aury ludzi. Ogólniejsze informacje: przeprowadza się z Eugene do Laguna Beach, gdzie zamieszkuje z ciocią, Sabine; w poprzedniej szkole należała do popularnych, w nowej jest „popychadłem”. Pewnego dnia w szkole pojawia się super przystojny Damen Augusto, który zwraca uwagę tylko na, niepozorną, choć ładną, Ever. Później okazuje się, że jest nieśmiertelny, a Ever przeżyła wypadek, tylko dlatego, że  Damen także przemienił ją w nieśmiertelną, gdy jej życie wisiało na włosku.

Nie będę opowiadał wszystkiego; pocztą prześlę ci te książki, to przeczytasz. Daję ci miesiąc; to wystarczająco dużo czasu na podjęcie decyzji.

Pozdrawiam

John Deyson

Siedzę jeszcze trochę na różnych stronkach; piszę sobie ze znajomymi z Miami. Dowiaduję się co napisali o mnie i o Seanie, po tym, jak wczoraj zauważyli nas razem w wesołym miasteczku. Ich zdaniem jesteśmy już parą; zgadzam się w stu procentach.

Nagle przypominam sobie, że miałam wpaść dziś do Seana. Zrywam się z łóżka, ogarniam i ubieram. Schodzę do kuchni i robię sobie sałatkę owocową. Dzwonię do Seana i dowiaduję się gdzie mieszka. Mówię mamie, że wychodzę i po około dwudziestu minutach stoję przed drzwiami do jego domu. Pukam lekko i już po chwili widzę uśmiechniętego Seana; obejmuje mnie i całuje w usta, a potem przedstawia swoim rodzicom; są całkiem fajni. Mama Seana nie pracuje; zajmuje się domem, a jego tato jest biznesmenem i, z tego co widzę, nieźle zarabia.

Potem idziemy do pokoju Seana. Jest całkiem fajny. Przede wszystkim duży i przestronny; urządzony w kolorach czekolady i kości słoniowej z dodatkami czerwonego; całkiem fajnie to wygląda.

-Teraz przynajmniej pobędziemy trochę sami.- mówi i siada na kanapie, poklepując miejsce koło siebie.

-Przepraszam, że tak to wczoraj wyszło. Nie wiedziałam, że zamierzają gdzieś wychodzić.- mówię. Jestem trochę zła na Georga, co ja mówię!, okropnie zła! Specjalnie zabrał gdzieś mamę, żebym ja i Sean nie poszli za daleko siedząc sobie sam na sam w pokoju, a w tym czasie to on dobrał się do mamy. Gdzie tu sprawiedliwość?

Sean włącza jakiś filmy, przynosi słodycze, popcorn i coś do picia. Jest całkiem fajnie; oglądamy obejmując się. Pomimo to zastanawiam się, czy Sean nie będzie chciał czegoś więcej. I pytanie, czy ja tego chcę? Jeszcze nie cały rok temu, gdy  zaproponował mi to Jack, odmówiłam. Ale jakby nie patrzeć miałam wtedy dopiero co skończone szesnaście lat. Z drugiej strony z Seanem znamy się od półtorej tygodnia, a tak bliżej od dwóch dni. Tylko, że ja go kocham i nie jest on takim casanovą, jak Jack. Czy gdybym nadal mieszkała w Miami i moim chłopakiem byłby kapitan drużyny, to pozwoliłabym mu i sobie na odrobinę przyjemności? Chyba tak. To przeprowadzka, rozwód rodziców, kręcenie filmu i zerwanie z Jackiem sprawiły, że zachowuję się jak cnotka z XVIII wieku. Kurde, mam siedemnaście lat; teraz żyje się najlepiej! Już nigdy nie będę miała siedemnastu, czy osiemnastu lat; trzeba to wykorzystać i, nawet jeśli pełnię błąd, to mieć nauczkę na przyszłość.

Po oglądnięciu filmu schodzimy do salonu. Rodzice Seana wyszli na obiad na miasto i mają wrócić dopiero po dwudziestej. Przez około półtorej godziny gramy na kinekcie (xbox360), kiedy kończymy jest już 16:30. Jesteśmy głodni, więc przygotowujemy sobie coś do jedzenia. Potem oglądamy zdjęcia Seana z zawodów i opowiadamy sobie jakieś historie z naszego życia. Około godziny dziewiętnastej znowu siedzimy na kanapie w pokoju Seana i oglądamy film. Po chwili zaczynamy się całować coraz namiętniej. Sean kładzie się tak, że jestem pod nim.

Pomocy! Nie wiem co robić! Czy Kim powinna pozwolić Seanowi się do siebie „dobrać”, czy raczej poczekać na Jacka? No, bo ona chce żyć jak w Miami; chyba każdy potrafi sobie wyobrazić jak mniej więcej wyglądało to życie; nie wierzy też, że ona i Jack jeszcze kiedykolwiek będą razem, więc jej zdaniem nic nie ryzykuje. Błagam, pomóżcie!

I przepraszam, że rozdział taki krótki, ale sami rozumiecie….

STACIA   

8 komentarzy:

  1. Rozdział bombowy, jak zawsze z resztą ;d a z tym całym "dobraniem" to możesz zrobić coś takiego, że,Sean zacznie Kim ten tego, a wtedy wejdzie Jack !! :D nie no dobra... Jack nie wie, gdzie mieszka Sean... ;/ to możesz zrobić właśnie to, tylko że Kim i Sean będą np. na jakiejś imprezie lub w jakimś miejscu, gdzie nikt ich nie znajdzie, a jednak Jack tam przychodzi ;D wiem, że to bez sęsu, ale może tb się podoba ;) pzdr ! ;* pisz nowy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednymi słowy Jack ma im przeszkodzić... Świetny pomysł... Już go jakoś wykorzystam.

      Usuń
  2. Niezły rozdział ! <33 ;3 Ja bym zrobiła tak; Kim niech da się dobrać Seanowi i niech sb będą razem.. A wedy wkracza Jack i od razu uwodzi Kim! :D <33 No to czekam na rozdział! <33 Pzdr.C.Howard <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też fajny pomysł... No jeszcze się zastanowię. Może teraz Jack im jakoś przeszkodzi np. zadzwoni, a dopiero potem Sean "dobierze się" do Kim...

      Usuń
  3. albo w tym filmie co ona ma grać będzie grał główną rolę męską... JACK ! wtedy by oni grali pare w tych filmach i ty to rozwiniesz jeszcze coś w lepszego ! ;** pozdrawiam blogerke zajebistego bloga ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. ne błagam tylko nie SEAN rozdizła jak zwykle super ale nie sean! może niech on ją wkorzysta zeby wzbudzic zadrosc innej kim się o tym dowie i zobaczy ze jack zrywa z donn i ma nazieje ze uda m sie do niego - jacka- wroici

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jestem za przerwaniem tego ! Niech Jack zadzwoni! Nie sean nie ma prawa się do kim dobierać, albo niech się dobiera ale do niczego nie dojdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie na tym blogu;
    www.love-story-leo-howard.blogspot.com
    pojawił się rozdział, gdzie zadedykowany jest Tobie. :) Myślę, że odwiedzisz :) i skomentujesz :)

    OdpowiedzUsuń