Rozdział XXVI
Zerwałam się.
Pierwsze co, a raczej kogo ujrzałam to Jack. I dobrze, musiałam mu zadać kilka
pytań. A przynajmniej jedno, ale ważne. Rozejrzałam się, okazało się, że w
pomieszczeniu jesteśmy sami.
-Jack,
mówiłeś, że przez nasze zerwanie wpadłam pod samochód.- zaczęłam.- Jak to się
stało?
-Dopiero się
obudziłaś, a już zaczynasz?- zapytał z uśmiechem.
-Jack, wiem,
że byłeś tam ze mną. I wiem, że widziałeś co się stało.
-Coś sobie
przypomniałaś?
-Trochę. Pamiętam,
że cię zobaczyłam zaraz przed tym, jak potrącił mnie samochód, ale nic więcej.
Westchnął
głęboko, po czym spojrzał mi w oczy. Tym razem odwróciłam wzrok. Chciałam, by
powiedział mi prawdę.
-Uciekałaś,
nie patrzyłaś gdzie biegniesz i wpadłaś pod samochód.- wydusił jednym tchem.
-Bo
zerwaliśmy?
-Nie.
-To dlaczego?
-Bo chciałem,
żebyśmy do siebie wrócili.- wyszeptał.
Rozległa się
długa, niezręczna cisza. Stała się tak nieznośna, że usiadłam na łóżku i
zmusiłam, by spojrzał mi w oczy. Wpatrywałam się w nie, mając nadzieję, że coś
mi przypomną. Ale tym razem milczały.
-A czemu ja
nie chciałam?
-Bo wcześniej
bardzo cię skrzywdziłem.
Znów nastała
cisza. Napięcie, które narastało między nami stało się niemal namacalne.
Fuknęłam i z powrotem się położyłam.
-A jaśniej
się nie da?- zapytałam sycząc. Usłyszałam, że Jack śmieje się pod nosem.- A
ciebie co tak bawi?
-Zawsze
miałaś cięty język…
-Nie zmieniaj
tematu. Chcę znać prawdę…
-Prawdę o
czym?- spytała jakaś dziewczyna wchodząc do sali.
-To Shelley…-
powiedział Jack.
-… moja
przyjaciółka. Zapamiętałam, jak mi to mówiłeś.
-Jak się
czujesz, kochana?
Uśmiechnęłam
się. Nawet, gdybyśmy dotychczas nie były przyjaciółkami, teraz byśmy nimi
zostały. Przyjrzałam się jej; miała rozpuszczone włosy, koszulę w kratkę,
krótkie spodenki i japonki. Ja w życiu bym się tak nie ubrała, ale do niej to
pasowało. Wyglądała wręcz fantastycznie.
-Czułam się
dobrze, dopóki twój kuzyn nie zaczął wymyślać.
Obie się roześmiałyśmy.
Potem okazało się, że Shelley przyniosła album ze zdjęciami. Początkowo były
zdjęcia całej paczki, a potem moje i Jacka, ciągle się całujących,
obejmujących, albo po prostu stojących koło siebie. Oglądając je, zastanawiałam
się, co takiego mógł zrobić. Potem na zdjęciach nie było mnie, ale byli wszyscy
pozostali.
-Co się
stało?- zapytałam.
-Zerwaliście,
a ty nie chciałaś nas znać.
Potem Shelley
włączyła laptopa i puściła mi film, w którym zagrałam Był całkiem fajny,
pomijając moment, w którym całowałam się z jakimś chłopakiem. Jack wyjaśnił mi,
że to Ricky Weaver, a mi przez mgłę przypomniał się konkurs i… ten oblech.
Dowiedziałam się też, że wcześniej mieszkałam w Miami.
Po
oglądnięciu filmu, Shelley puściła mi jeszcze kilka krótkich filmików, które nam
nagrała. W pewnym momencie, kiedy szliśmy ulicami Paryża jedząc lody, jakiś
ptak narobił Jackowi na bluzkę.
-Pamiętam
to!- krzyknęłam. Uśmiechnęłam się szeroko.- Śmierdziało od niego na kilometr.
-Oj, jednak
nie pamiętasz.- powiedziała Shelley.- Śmierdziało od niego na dziesięć
kilometrów…
Roześmiałam
się. Coraz bardziej podobał mi się czas spędzony z moją przyjaciółką. Kurde,
jak to dziwnie brzmi. Ale jest fajnie. Bez porównania. Zerknęłam na Jacka, po
raz kolejny zastanawiając się co zrobił.
-A teraz ktoś
mi powie, czemu cię nienawidzę?- spytałam.
Nikt się nie
zgłosił. Było mi strasznie przykro, że nie mają odwagi mi powiedzieć. Przecież
nie mogło to być nic aż tak strasznego. Chyba.
-Dziękuję za
odpowiedź. No to co robimy?
-Nie mamy
zbyt wiele do roboty.- powiedział Jack.
Zerwałam się
z łóżka i podeszłam do torby, którą wczoraj przyniosła mi mama (tak słyszałam)
i wyjęłam z niej kilka rzeczy i poszłam przebrać się do łazienki. Wróciłam po
dziesięciu minut; uczesana, podmalowałam oczy. W czarnym topie, łososiowych
spodenkach i japonkach. Kiedy wyszłam z łazienki (miałam własną) i zobaczyłam,
że Jack dziwnie mi się przygląda.
-Gdzie
Shelley?- spytałam widząc, że jej nie ma.
-Wyszła na chwilę.- odpowiedział patrząc mi intensywnie w
oczy.
Krótki, ale
jest! Mam nadzieję, że się wam podoba.
STACIA :*
Dziewczyno, Kocham Cię !
OdpowiedzUsuńJa ciebie też <3
UsuńJejcia! <33 Piękny jest rozdział! :3 Ubóstwiam Cię w każdym calu! <3 LOVE YOU! <3
OdpowiedzUsuńI love you too <3 Nie mogę zostawiać u cb komentarzy, więc przepraszam. Komp mi się zacina. :(
UsuńKrótki, ale cudowny !! :D Intensywnie.. mam przeczucie, że Kim sobie przypomni :)) Czekam na nowy rozdział !! :* Napiszesz dzisiaj ? Lub jutro ? :) Dasz radę ? :D
OdpowiedzUsuńChyba dopiero jutro... ;)
Usuń