Tłumacz

niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział XXVI


Rozdział XXVI

Zerwałam się. Pierwsze co, a raczej kogo ujrzałam to Jack. I dobrze, musiałam mu zadać kilka pytań. A przynajmniej jedno, ale ważne. Rozejrzałam się, okazało się, że w pomieszczeniu jesteśmy sami.

-Jack, mówiłeś, że przez nasze zerwanie wpadłam pod samochód.- zaczęłam.- Jak to się stało?

-Dopiero się obudziłaś, a już zaczynasz?- zapytał z uśmiechem.

-Jack, wiem, że byłeś tam ze mną. I wiem, że widziałeś co się stało.

-Coś sobie przypomniałaś?

-Trochę. Pamiętam, że cię zobaczyłam zaraz przed tym, jak potrącił mnie samochód, ale nic więcej.

Westchnął głęboko, po czym spojrzał mi w oczy. Tym razem odwróciłam wzrok. Chciałam, by powiedział mi prawdę.

-Uciekałaś, nie patrzyłaś gdzie biegniesz i wpadłaś pod samochód.- wydusił jednym tchem.

-Bo zerwaliśmy?

-Nie.

-To dlaczego?

-Bo chciałem, żebyśmy do siebie wrócili.- wyszeptał.

Rozległa się długa, niezręczna cisza. Stała się tak nieznośna, że usiadłam na łóżku i zmusiłam, by spojrzał mi w oczy. Wpatrywałam się w nie, mając nadzieję, że coś mi przypomną. Ale tym razem milczały.

-A czemu ja nie chciałam?

-Bo wcześniej bardzo cię skrzywdziłem.

Znów nastała cisza. Napięcie, które narastało między nami stało się niemal namacalne. Fuknęłam i z powrotem się położyłam.

-A jaśniej się nie da?- zapytałam sycząc. Usłyszałam, że Jack śmieje się pod nosem.- A ciebie co tak bawi?

-Zawsze miałaś cięty język…

-Nie zmieniaj tematu. Chcę znać prawdę…

-Prawdę o czym?- spytała jakaś dziewczyna wchodząc do sali.

-To Shelley…- powiedział Jack.

-… moja przyjaciółka. Zapamiętałam, jak mi to mówiłeś.

-Jak się czujesz, kochana?

Uśmiechnęłam się. Nawet, gdybyśmy dotychczas nie były przyjaciółkami, teraz byśmy nimi zostały. Przyjrzałam się jej; miała rozpuszczone włosy, koszulę w kratkę, krótkie spodenki i japonki. Ja w życiu bym się tak nie ubrała, ale do niej to pasowało. Wyglądała wręcz fantastycznie.

-Czułam się dobrze, dopóki twój kuzyn nie zaczął wymyślać.

Obie się roześmiałyśmy. Potem okazało się, że Shelley przyniosła album ze zdjęciami. Początkowo były zdjęcia całej paczki, a potem moje i Jacka, ciągle się całujących, obejmujących, albo po prostu stojących koło siebie. Oglądając je, zastanawiałam się, co takiego mógł zrobić. Potem na zdjęciach nie było mnie, ale byli wszyscy pozostali.

-Co się stało?- zapytałam.

-Zerwaliście, a ty nie chciałaś nas znać.

Potem Shelley włączyła laptopa i puściła mi film, w którym zagrałam Był całkiem fajny, pomijając moment, w którym całowałam się z jakimś chłopakiem. Jack wyjaśnił mi, że to Ricky Weaver, a mi przez mgłę przypomniał się konkurs i… ten oblech. Dowiedziałam się też, że wcześniej mieszkałam w Miami.

Po oglądnięciu filmu, Shelley puściła mi jeszcze kilka krótkich filmików, które nam nagrała. W pewnym momencie, kiedy szliśmy ulicami Paryża jedząc lody, jakiś ptak narobił Jackowi na bluzkę.

-Pamiętam to!- krzyknęłam. Uśmiechnęłam się szeroko.- Śmierdziało od niego na kilometr.

-Oj, jednak nie pamiętasz.- powiedziała Shelley.- Śmierdziało od niego na dziesięć kilometrów…

Roześmiałam się. Coraz bardziej podobał mi się czas spędzony z moją przyjaciółką. Kurde, jak to dziwnie brzmi. Ale jest fajnie. Bez porównania. Zerknęłam na Jacka, po raz kolejny zastanawiając się co zrobił.

-A teraz ktoś mi powie, czemu cię nienawidzę?- spytałam.

Nikt się nie zgłosił. Było mi strasznie przykro, że nie mają odwagi mi powiedzieć. Przecież nie mogło to być nic aż tak strasznego. Chyba.

-Dziękuję za odpowiedź. No to co robimy?

-Nie mamy zbyt wiele do roboty.- powiedział Jack.

Zerwałam się z łóżka i podeszłam do torby, którą wczoraj przyniosła mi mama (tak słyszałam) i wyjęłam z niej kilka rzeczy i poszłam przebrać się do łazienki. Wróciłam po dziesięciu minut; uczesana, podmalowałam oczy. W czarnym topie, łososiowych spodenkach i japonkach. Kiedy wyszłam z łazienki (miałam własną) i zobaczyłam, że Jack dziwnie mi się przygląda.

-Gdzie Shelley?- spytałam widząc, że jej nie ma.

-Wyszła na chwilę.- odpowiedział patrząc mi intensywnie w oczy.

Krótki, ale jest! Mam nadzieję, że się wam podoba.

STACIA :*   

6 komentarzy:

  1. Dziewczyno, Kocham Cię !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejcia! <33 Piękny jest rozdział! :3 Ubóstwiam Cię w każdym calu! <3 LOVE YOU! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I love you too <3 Nie mogę zostawiać u cb komentarzy, więc przepraszam. Komp mi się zacina. :(

      Usuń
  3. Krótki, ale cudowny !! :D Intensywnie.. mam przeczucie, że Kim sobie przypomni :)) Czekam na nowy rozdział !! :* Napiszesz dzisiaj ? Lub jutro ? :) Dasz radę ? :D

    OdpowiedzUsuń